whispers_in_silence
About me
Appearence & character
About
„wstrząśnięty, nie mieszany” mix spokoju i wybuchów emocji.
Mam niezłe życiowe CV i ogarniam rzeczy lepiej niż niejeden menadżer projektów,a czasem nie ogarniam wcale.Przede wszystkim: nie ogarniam siebie :)Zodiakalna Panna–perfekcjonistka z tendencją do przesady.Ale wiem, że wystarczy mi powiedzieć:„odpuść, jesteś okej”.
Wybucham jak Sprite –pssy…po 2 minutach wracam do Zen. Potraktuj to jak pogodę w górach –przeczekaj, nie walcz.
Zadaję dużo pytań,bo chcę Cię poznać i zrozumien –nie przesłuchiwać. Nie jesteś gotowy,powiedz: „Nie chcę o tym rozmawiać”.To też odpowiedź.
Nie jestem A. Jolie (chyba że z filtrem).Potrzebuję kogoś, kto powie: „Jesteś okej jaka jesteś”,kto pocieszy, gdy mam ciężki dzień. Nie jestem księżniczką, jestem fajna osoba jak.. już się człowiek przyzwyczai. Lubię jasność. Jeśli coś nie gra –powiedz. Milczanie? Nie bardzo. Ironia to moja forma czułości :D Nie potrzebuję „wow”.Potrzebuję obecności –kogoś, kto nie zniknie i nie wystraszy się smsa:„dzień dobry”.
Looking
-człowieka, który nie boi się iść ze mną do lasu...czyli bez gierek, bez spiny i na luzie.
Studiowałam na PWr, więc nie jestem typem damulki, a raczej kumplem od sprośnych żartów Czasem rzucę mocne słowo – z temperamentu,nie patologii.
Nie szukam miłości ani związku z planem na 20 lat –bardziej kogoś, z kim można po prostu pogadać-być sobą bez napinania się, bez oczekiwań.
Nie marzę o ślubnym kobiercu,białych gołębiach ani wózku w parku.Szukam kogoś,z kim można pomilczeć lub porozmawiać,a rano napisać „dzień dobry” i wiedzieć, że ktoś na to czeka.
Szukam obecności.Kogoś, z kim mogę być sobą –w dresie, w ciszy, bez presji.Mam 40 lat i świadomość, że na niektóre rzeczy minęła data ważności. Nie chcę rycerza,ani chłopca, chcę człowieka – prawdziwego.Takiego, który nie panikuje „bo robi sie powaznie”,rozumie ciszę i nie znika bez słowa.
Może nie będzie „wow”,ale może będzie „znośnie”.A jeśli dotarłeś aż tu –to znaczy, że nie jesteś z tych, co uciekają po pierwszym akapicie
My Interests
– jak się nie nudzić, nic nie robiąc... czyli las, makrama i zbrodnia idealna
Nie biegam, nie skaczę ze spadochronem, nie mam TikToka. Ale robię makramy. Z włóczki. Własnymi rękami. Mam stresującą pracę, więc regeneruję się w ciszy. Rok temu wyprowadziłam się z Oslo, bliżej drzew niż ludzi. Nie mam siłowni pod nosem ani ulubionej kawiarni, ale za to mam ciszę, drzewa i śpiew ptaków. Mam domową dżunglę – kocham rośliny, choć wiele z nich pada ofiarą mojego entuzjastycznego przelewania...Może dlatego tak kocham podcasty kryminalne – przy nich zasypiam szybciej niż przy medytacji. Zbrodnia działa na mnie lepiej niż joga. Ludzie żartują, że boją się iść ze mną do lasu. Moje rośliny też mnie sie boja. Nie mam miliona hobby, ale mam rzeczy, które naprawdę mnie cieszą: spacer po lesie, kawa o poranku, ciche rozmowy i święty spokój. Uwielbiam gotować – dla 2. Moge zrobic spagetti na początek, a potem się zobaczy. I spokojnie, nie dodam arszeniku. Przynajmniej nie przy pierwszym daniu :D