Ostatnio uświadamiam sobie jak wiele, pozornie nieistotnych spraw, wpłynęło na to, co później życie postawiło na mojej drodze. Piosenka w radiu, spóźniony autobus, niespodziewana ulewa. Mało tego - wszystkie ważniejsze wybory, które kiedyś uważałem za fatalne, doprowadziły mnie do wszystkich najlepszych rzeczy, które mam dziś. Najbardziej toksyczne osoby jakie spotkałem, bardziej lub mniej bezpośrednio doprowadziły mnie do najlepszych znajomości. Nie przyszło mi nawet do głowy, że będę mieszkał tu gdzie mieszkam, robił to co robię i miał marzenia, które mam dziś. I mimo, że jestem zupełnie innym człowiekiem, niż wyobrażałem sobie siebie 10 lat temu, nie zmieniłbym niczego.
Po co zdobywać świat w pojedynkę? jeżeli można to zrobić razem. Pozytywnie zakręcony wielbiciel sportów wodnych , sztuk walk aktywnego życia, podroży, muzyki, gór, elektroniki, fotografii, twardo stąpający po ziemi, z planami i marzeniami na przyszłość, ceniący prawdziwą przyjaźń i wartości rodzinne